Od IV niedzieli Wielkiego Postu przez 4 dni (10-14.03.2018) prowadziliśmy wraz z o.Danielem Hincem CR – misjonarzem z Tanzanii, rekolekcje parafialne w Sulisławicach k/Sandomierza. To zapewne temat „Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym” sprawił, że zarówno przed, jak i w czasie trwania rekolekcji wyraźnie czuliśmy, że to Duch Święty o wszystkim decyduje, wszystkim kieruje i posługuje się każdym z nas. Było to mocne i konkretne doświadczenie Jego działania. Rozpoczynaliśmy te rekolekcje ze świadomością jak niewielu nas jest, jak niewiele potrafimy, że mało mamy doświadczenia w takiej ewangelizacji - jednym słowem czuliśmy, że to dzieło nas przerasta. Wystarczyło jednak stanąć przed Panem ze świadomością swojej słabości i z ufnością w sercach pełnych zapału do głoszenia Jezusa, powiedzieć „Oto jestem!”, aby Pan sam wszystko poukładał. Już podczas rekolekcji przysyłał do posługi kolejne osoby, które wcześniej tego nie planowały, z dnia na dzień podsuwał nam pomysły i nierzadko w ostatniej prawie chwili klarował koncepcje. W rezultacie mogliśmy się przekonać, że zadania, których najbardziej się obawialiśmy, widząc nasze słabości – np. ewangelizacja w szkołach, poszły najlepiej. Pewnie dlatego, że dawaliśmy w nich najwięcej miejsca Duchowi Świętemu.
Niektórzy z nas po raz pierwszy stanęli w gotowości podzielenia się swoim świadectwem - i to we własnej parafii - co jest zawsze bardzo trudne, bo wymaga wielkiej odwagi cywilnej i zaufania Jezusowi. Nie wszyscy zostali o to poproszeni – świadków było więcej niż było potrzeba. Wspaniała była postawa gotowości do służby wszystkich obecnych. Nie było problemu aby na bieżąco ustalić kto powie świadectwo, kto przeczyta czytanie, zaśpiewa psalm itp. Każdy wiedział, że jest tu po to, aby głosić Jezusa.
Dlatego przez całe 4 dni towarzyszyła nam prawdziwa radość, że możemy być razem z Braćmi i Siostrami, poznawać się, służyć Panu i widzieć, że naprawdę się nami posługuje.
Ojciec Daniel był bardzo kreatywny w swoim głoszeniu. Ujmował słuchaczy prawdziwym zapałem i własnym świadectwem. Trzeba przypomnieć, że towarzyszył on Galilei w Sulisławicach w jej początkach – może dlatego odważył się przyjąć nasze zaproszenie do wspólnej służby w jego dawnej parafii :-) Jego bezpośredniość, poczucie humoru i dystans do samego siebie sprawiły, że od razu stworzyliśmy zgraną ekipę.