W weekend 11-12 listopada 2023r, w kawiarence Parafii Św. Józefa na radomskim Młodzianowie, odbył się Kurs dla Kobiet SAMARYTANKA.To był dobry i owocny czas, gdzie każda z Kobiet spojrzała na siebie oczami Boga, odkryła swoje wyjątkowe i niepowtarzalne piękno, zobaczyła do czego powołał ją Bóg i jakie obdarowania złożył w jej serce. Każda z tych Kobiet odkryła w sobie PIĘKNĄ KRÓLOWĄ – bo godność królowej jest w każdej z NAS.
Świadectwa
Bardzo cenię sobie wsparcie kobiet. Ten kurs uświadomił mi, jak dawno nie płakałam. Skrywałam swój ból w sercu, bo uważałam, że po co komu moje łzy. A przecież one są mi potrzebne. Poprzez łzy doznałam ukojenia i oczyszczenia, stałam się bardziej wrażliwa na potrzeby swoje oraz innych osób. Przez to, że tak długo nie dawałam sobie pozwolenia na łzy, przepłaciłam to ceną mojego zdrowia. Nabawiłam się choroby autoimmunologicznej. Dziś dziękuje Jezusowi, że pokazał mi, jak bardzo moje serce jest delikatne, jak bardzo potrzebuję odpoczynku w Nim i przy Nim, jak potrzebuję uśmiechu, radości i tańca. Odtąd nie chcę tłumić moich łez, chcę bardziej wyrażać moje emocje i uczucia, które od teraz są dla mnie czymś naturalnym. Chcę innym kobietom dawać wsparcie, a w domu, swoim najbliższym, okazywać więcej ciepła, dobrego słowa i radości. Ada 50 lat.
Moje największe doświadczenie tego kursu to to, że jestem królową w oczach Boga, że mogę godnie nosić to miano. Wcześniej wolałam się schować, żeby mnie nie było widać. To, że życie toczy się jak karuzela, uświadomiło mi jak bardzo potrzebuję głębokich relacji z Jezusem, Moim Panem jako królowa, kapłanka i prorokini i jak bardzo pomoże mi to uleczyć relacje z dziećmi, mężem i innymi ludżmi. Będę piękną królową, pięknem mojego Króla. Cały ten kurs był dla mnie i o mnie. Poprawię i pogłębię relacje z Panem. Małgorzata 49 lat
Ten kurs to kolejny etap mojego uzdrowienia. Bóg po raz kolejny mnie uzdrawia. Uzdrowił moją kobiecość. Na tym kursie zobaczyłam siebie w zupełnie innej perspektywie. Zobaczyłam, jak wielki jest Bóg. Poczułam, że jestem ważna, jestem piękna, wrażliwa i potrzebna. Najbardziej poruszyły mnie słowa, które dostałam na kursie. To słowo już po raz kolejny mówi do mnie Pan, ale dopiero teraz ono do mnie dotarło. Zrozumiałam, jak bardzo On mnie kocha i chce, żebym wreszcie w to uwierzyła. Już teraz wiem, że w chwilach trudności i zwątpienia mogę się na Nim oprzeć. Będę pielęgnować tą miłość do Boga i będę zupełnie inaczej patrzeć na siebie i innych – będę patrzeć Jego oczami. Kobieta – Samarytanka.
Jestem na takim kursie pierwszy raz. Trudno mi się odnieść do pytania: jakie jest najważniejsze doświadczenie kursu? Mam bardzo pozytywną ocenę atmosfery i brak mi słów, aby to właściwie określić. Takiej relacji mi brakowało, to było piękne. Wyrażę to zatem poezją:
Są czasem takie dni, ręce mi opadły, codzienność mi zbrzydła. Czuję się jak anioł, który zgubił skrzydła. Nie wiem za czym tęsknię, czego mi brakuje. Dotknij, muśnij mnie w przelocie choć najmniejszym piórem. A zbudzi się serce, co zasnęło w smutku, i zacznie się jaśniej robić po malutku, i zaczną się kwiaty na nowo otwierać, i nie będę myśleć, że czas już umierać. Bo w dziurawym mieszku jeden grosz się schował, to wystarczy, aby wszystko rozpocząć od nowa.
Przyfruń z nieba do mnie Aniele Radości. Przypomnij, że uśmiech paziem jest miłości. Zdmuchnij kwaśne miny, niech znikną czym prędzej. Zapal iskry w oku, nie trzeba nic więcej. Zostań choć na tydzień, a daję Ci słowo, o cnotę humoru powalczyć na nowo. Śmiać się z siebie szczerze, z bliźniego serdecznie. Ty jesteś w tym dobry, radujesz się wiecznie. Wiesz jakim lekiem na dąsy i złości, jest kilka kropel zwyczajnej RADOŚCI. (wystarczy pięć kropel) - Kazia